Obiegowo, nazwę tę kojarzymy po prostu z małą - wypełnioną do połowy - filiżanką bardzo mocnej kawy.
Jest to esencja kawy przygotowana w specjalnym ekspresie, poprzez przepuszczenie przez drobno zmielone i ubite ziarna kawowca małej ilości wody (ok. 25-30 ml) o odpowiedniej temperaturze (ok. 88-92 °C), pod odpowiednim ciśnieniem (9-10 barów).
Dobrze zaparzone espresso to napój o swoistym smaku i aromacie, o odpowiedniej kwasowości oraz charakterystycznej dla danej odmiany kawy gęstości i lepkości.
Espresso podaje się z wodą, chociaż nie wszyscy o tym wiedzą.
Funkcjonuje taka opinia, że zamówienie espresso w lokalu gastronomicznym jest swoistym testem. W "szanującej się" kawiarni na pewno nie zapomną o szklaneczce lub kieliszku wody do espresso :)
Po co właściwie ta woda? I... kiedy z niej skorzystać?
Pić wodę przed, czy po espresso?
Otóż...
Woda wypita przed espresso oczyści nasze kubki smakowe z "resztek" smaków, jakie w nich pozostały po ostatniej konsumpcji. Tak "na czysto" wypity łyk kawy daje możliwość głębszego rozkoszowania się jej prawdziwym smakiem i docenienia walorów tego wyśmienitego napoju. Niektórzy znawcy twierdzą nawet, że aby w pełni docenić smak i aromaty ziaren pitej kawy, najlepiej pić wodę małymi porcjami przed każdym łykiem espresso.
Istnieje jeszcze jedna teoria... że wodę warto wypić również PO espresso, aby zniwelować jego "mocny ślad" w naszych kubkach smakowych. Tak mocny, że zaburzy odbiór innych smaków, których przyjdzie nam kosztować po jego wypiciu.
No i jeszcze... wiele osób twierdzi, że po espresso musi napić się wody, bo po prostu chce im się pić :)
No i jeszcze... wiele osób twierdzi, że po espresso musi napić się wody, bo po prostu chce im się pić :)
Warto zadbać o prawidłowy sposób picia espresso.
Przed, po, czy w trakcie... zawsze z wodą!
Skoro woda ma poprawić walor pitej kawy, to róbmy sobie dobrze, bo... "co użyjemy, to nasze" :) Chociaż przyznam... opcja picia co drugi łyk wody i kawy, dla mnie chyba jednak zbyt karkołomna :)
Przed, po, czy w trakcie... zawsze z wodą!
Skoro woda ma poprawić walor pitej kawy, to róbmy sobie dobrze, bo... "co użyjemy, to nasze" :) Chociaż przyznam... opcja picia co drugi łyk wody i kawy, dla mnie chyba jednak zbyt karkołomna :)
Przyznaje, ze raczej wybieram opcje "po" :-) rzeczywiscie, c zasami mi sie zdarza dostac espresso bez wody, ale j esli to jest drewniana chatka gdzies w gorach - wybaczam :-)
OdpowiedzUsuńTaaak, ja też "wybaczam" :) Tym bardziej, że espresso uwielbiam i - prawdę mówiąc - nie zawsze korzystam z podanej wody :) Dziękuję za odwiedziny i... zapraszam ponownie :)
UsuńA to ciekawe...nie pijam kawy, jednak czytając to nabrałam na nią ochoty... kuszące to delektowanie się łyczek po łyczku... Lubię spokojne celebrowanie życia, a to ewidentnie do tego się zalicza! :)
OdpowiedzUsuńA widzisz... jeszcze może się okazać, że Ty baaardzo lubisz kawę :) Jeśli chodzi o kawę, to też lubię ją "celebrować", inaczej jej po prostu nie piję.
Usuńja mam tak z herbatką :)
OdpowiedzUsuńja w ogóle nie pijam kawy, tylko zieloną herbatkę :) polecam i Tobie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania i obserwowania - za wszystko się odwdzięczam!
http://eye-shadoow.blogspot.com
No proszę...wcale tego nie widziałam. Ja lubię kawę i uwielbiam ją celebrować. Chwile z nią to jedne z moich ulubionych chwil w ciągu dnia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Ojej, ja też uwielbiam kawę :) Tę poranną najbardziej...
Usuń