Mikołaj przyniósł mi w tym roku bardzo atrakcyjny i bardzo potrzebny - nie wiem skąd wiedział - prezent, a mianowicie... czytnik inkBOOK`a. Tuż przed Šwiętami zepsuł się mój tablet, na którym dotychczas czytałam książki.
Zaraz po Świętach ruszyłam do sklepu, aby kupić etui na moją nową "bibliotekę". W odróżnieniu od mojego starego topornego Prestigio, mój nowy czytnik wydawał mi się tak delikatny, że bałam się panicznie o to, aby mi nie wypadł z reki, jak wyciągam go z torby na przykład w metrze, na schodach albo w zatłoczonym wagonie (czytam nawet jadąc w największym tłoku).